Przed wejściem do Katedry Wawelskiej w Krakowie, na łańcuchach zawieszone są kości, które od wieków wzbudzają ciekawość zarówno mieszkańców i turystów. Każdego dnia koło wiszących na łańcuchu kości przechodzą tysiące osób. To niezwykłe znalezisko stało się źródłem licznych legend i spekulacji. Co to za kości na Wawelu? Czy to kości smoka czy mamuta? Jakie jest ich znaczenie?
“Wchodząc głównym wejściem do katedry, napotykamy dwie rzeźby św. Michała i Małgorzatę oraz zawieszone na łańcuchu kości zwierząt z okresu międzylodowcowego, a to żebro mamuta i kości nosorożca” czytamy w przewodniku po Krakowie Aleksandra Hrebeniuka z 1939 roku
Kości wiszące na łańcuchach przed Katedrą Wawelską prawdopodobnie zostały tam umieszczone w średniowieczu. Pierwsza wzmianka o kościach wiszących przed wejściem do kościoła znajdują się w korespondencji wymienionej między Marcinem Foxem, a Ulissesem Aldrovandim z Bolonii w 1583 roku. Wówczas nadworny lekarz królewski słusznie podejrzewał, że są to szczątki wymarłego stworzenia.
Jest to żebro prawie trzy czwarte szerokości, zaś długości na ośm stóp rzymskich, grube w środku na trzy i więcej palce. Druga kość, także jakby z goleń, lecz jej długość jest prawie trzech stop rzymskich, grubość jednak o wiele większa niż proporcja kości ludzkiej wmyga tegoż. Co to zaś są za kości, skąd lub w jakim czasie do Krakowa przyniesione, nie ma o ten dotąd żadnej wzmianki – opisywał Fox
Kości pojawiają się w publikacji Pamiątka z Krakowa: opis tego miasta i jego okolic Józefa Mączyńskiego z 1845 roku. Pochodzenie kości nie jest znane. Są teorie głoszące o tym, że znaleziono je w Smoczej Jamie lub wyciągnięto z Wisły. Nie ma żadnych źródeł potwierdzających te przypuszczenia. Wiadomo jednak czym są.
Czym dokładnie są kości wiszące przed wejściem do Katedry na Wawelu? Nie są to szczątki potwora, Smoka Wawelskiego ani żadnego innego smoka (ponieważ smoki nie istniały) czy też dinozaura zwanego Smokiem Wawelskim, którego szkielet można obserwować w holu gmachu Wydziału Biologii UW. Szczątki nie mają magicznej mocy, nie odstraszają złych duchów i gdy spadną nie skończy się świat.
Według ustaleń Edwarda Lubicz Niezabitowskiego opublikowanych w 1910 roku kości to fragment kości udowej mamuta, dolnej szczęki wieloryba oraz czaszka nosorożca włochatego. Znany uczony Henryk Ferdynand Hoyer w 1937 roku powoływał się na tą obserwację w artykule Fauna dyluwialna Polski opublikowanej w wydawanym we Lwowie czasopiśmie Polskiego Towarzystwa Przyrodników im. Kopernika “Kosmos”. Do dzisiejszych czasów nikt nie podważył tych ustaleń.
Dlaczego znalazły się na ścianie kaplicy św. Trójcy przed wejściem do świątyni? Tego nie wiadomo ale warto podkreślić, że w wielu kościołach wywieszano kości czy też inne znaleziska zoologiczne. Najbliżej Krakowa kości na kościele można zobaczyć na murach świątyni w Raciborowicach.
Dziś kości na ścianie Katedry Wawelskiej są albo całkowicie ignorowane przez przechodzących tędy zwiedzających albo traktowane jako legendarne w często odbiegających od rzeczywistości opowiadaniach przewodników. Są jedną z darmowych atrakcji na Wawelu bowiem by je zobaczyć nie trzeba wchodzić do katedry, a więc nie jest konieczny zakup biletu.