Lanckorona atrakcje. Co warto zobaczyć w Lanckoronie?

Wśród miejscowości położonych niedaleko Krakowa na krótką wycieczkę od lat rekordy popularności bije Lanckorona. Wieś rozsławiona przez niektórych polskich artystów kusi przyjezdnych przede wszystkim z Krakowa. Wiele osób, które jeszcze w Lanckoronie nie były zastanawia się co można zobaczyć w Lanckoronie. Jakie są atrakcje w Lanckoronie? Co robić w Lanckoronie? Podpowiadamy co zobaczyć w Lanckoronie,

Opisując atrakcje Lanckorony pod Krakowem aż chce się sparafrazować słynne słowa Marcina Najmana. Ludzie, przecież tu niczego nie ma! Jedyną atrakcją Lanckorony jest to, że wieś posiada niewielki Rynek otoczony kilkoma drewnianymi chatami. Wnętrza chat nie można zwiedzać. Tak naprawdę niczego innego tutaj nie ma ale dla chcących dowiedzieć się co zobaczyć w Lanckoronie przygotujemy szeroki przewodnik po atrakcjach.

Rynek i drewniane chaty

Tak właściwie jedyną atrakcją Lanckorony jest 8 drewnianych zabytkowych (wpisanych do rejestru zabytków) chat położonych przy Rynku. Skąd Rynek we wsi? Otóż między 1366 a 1934 rokiem miejscowość posiadała prawa miejskie, stąd i pojawił się tu Rynek. Większość chat stojących przy Rynku to domy powstałe po pożarze miejscowości z 1869 roku.

Wówczas pożar strawił 79 znajdujących się przy Rynku domostw. Z pożaru, który rozpoczął się od podpalenia plebańskiej stodoły, ocalała jedna chata w której dziś mieści się muzeum im. Antoniego Krajewskiego. Poza ośmioma chatami z Rynku w Lanckoronie zabytkowy jest tu układ urbanistyczny, a także m.in. dwa drewniane domy z 1870 roku położone przy ul. Świętokrzyskiej 5 oraz 13.

Poza stromą pierzeją przy której stoją stare drewniane chaty reszta części Rynku w Lanckoronie wypełniona jest drewnianymi chatami przeplatanymi plombami w postaci betonowych domów typowych dla polskich wsi tego regionu. Atrakcją jest też nowoczesna willa, której właścicielem podobno jest jeden ze słynnych polityków jednej z dwóch wiodących opcji politycznych.

Ta, widoczna po lewej na zdjęciu powyżej, chociaż z zewnątrz wizualnie dopasowana jest do stylistyki samego placu mimo że nie wzniesiono jej z drewna. Przy Rynku znajduje się kilka lokali gastronomicznych. Wśród atrakcji wymienić możemy też dwa sklepy spożywczo-przemysłowe oraz bankomat. Przeglądając archiwalne fotografie z okresu międzywojennego ciężko oprzeć się wrażeniu, że Lanckorona wyglądała wówczas znacznie ciekawiej. Załączamy stare zdjęcie Lanckorony.

Bielone domy przy Rynku w Lanckoronie w okresie międzywojennym. Nic dziwnego, że miejscowości odebrano prawa miejskie. Nie było tu nawet jednej kamienicy. Fot. Domena Publiczna; NAC; syg. 1-U-3326

Muzeum Etnograficzne Ziemi Lanckorońskiej

Pozostając przy Rynku patrzymy na obiekt znajdujący się w jednym z rogów. To jedyna chata, która przetrwała pożar miejscowości z 1869 roku do której dodatkowo można wejść ponieważ znajduje się w niej muzeum. W zbiorach muzeum nazwanego na cześć Antoniego Krajewskiego znajduje się przede wszystkim wyposażenie starej wiejskiej chaty z czasów przełomu XIX i XX wieku. Atrakcją jest znajdujący się za chatą ogród. To znaczy – za chatą jest ogród. Nazwanie go atrakcją byłoby pewnym nadużyciem.

Bilet do muzeum nie jest przesadnie drogi. To znaczy jak na to co oferuje muzeum to jest to dość wysoka cena. Cena wejściówki normalnej to 10 złotych, a bilet ulgowy to 8 złotych. Czy warto je zwiedzić? Nie. Liczba aż 60 ocen uzyskanych w opiniach w Google i 45 polubień na Facebooku (w czerwcu 2024 roku) świadczy , że nie jest to popularne miejsce.

Kościół pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela

Około 50 metrów od Rynku w Lanckoronie jak, to zwykle bywa w miastach lokowanych na prawie magdeburskim, kościół. Oryginalna gotycka świątynia stojąca na tym miejscu od czasów Kazimierza Wielkiego została zniszczona w czasie Potopu Szwedzkiego. Dzisiejszy wygląd kościoła to efekt przebudowy z 1878 i 1891 roku. We wnętrzu znajduje się ołtarz z XVIII wieku. Jeśli nie mamy co robić to można tu zaglądnąć ale tak praktycznie szkoda na to czasu. O kościele wspominamy tylko dlatego, że tu jest ponieważ nie przedstawia praktycznie żadnych unikalnych walorów architektonicznych, ani też nie powala na kolana bogactwem wnętrza

Ruiny zamku w Lanckoronie

Ruiny zamku mogą być malowniczo położone jak ruiny w Czorsztynie czy też po prostu ciekawe jak Zamek Tenczyn w Rudnie lub w Ogrodzieńcu. Te nie są wprawdzie malowniczo położone ale za to nie są też ciekawe. Są. Na położonej w paśmie Pogórza Wielickiego Lanckorońskiej Górze sięgającej 545 metrów nad poziomem morza w już w czasach Kazimierza Wielkiego utworzony został średniowieczny zamek mający strzec traktu między ziemią krakowską, a Księstwem Oświęcimskim. Pierwsze wzmianki o zamku pochodzą z 1366 roku. Wielokrotnie przebudowywany zamek, późniejsza rezydencja starostów, zapisał się w historii jako arena ciężkich walk w okresie konfederacji barskiej.

Konfederaci dowodzeni przez Maurycego Beniowskiego (węgiersko-słowackiego arystokratę uważającego się za Polaka, bohatera poematu Beniowski Juliusza Słowackiego) zdobyli zamek w czasie Konfederacji Barskiej w 1768 roku. W 1769 roku konfederacji pod wodzą Kazimierza Pułaskiego pokonali w okolicy wojska rosyjskie.

Obroniono go także 20 lutego 1771 roku przed wojskami pod wodzą Aleksandra Suworowa. Następnie brał udział w bitwie 21 maja 1771 roku. Załoga zamku poddała się w czerwcu 1772 roku.

Ostatecznie po upadku polskiego oporu okupacyjne władze austriackie przerobiły go na więzienie, a następnie wysadziły. Do końca XIX wieku ruiny zamku rozkradziono. Dziś trwa ich restauracja. Zrekonstruowano drewniany most. W planach jest odbudowanie portalu bramnego, a następnie odbudowanie wieży i uczynienie z niej punktu widokowego. Przez lata niezabezpieczone ruiny były w teorii niedostępne do zwiedzania, a w praktyce dostępne przez dziury w siatce.

Piekarnia Siwek Lanckorona

Jak niewiele interesujących miejsc musi być w miejscowości, że lokalna piekarnia urasta do miana atrakcji opisywanej w wielu artykułach o atrakcjach Lanckorony? Odpowiedź brzmi: nie wiem, choć się domyślam. Piekarnia rozsławiona przez kilka wersów z piosenki, pochowanego na Cmentarzu Rakowickim, Grechuty: “stroma uliczka wiedzie do piekarni, stygnie na półkach zwyciężona gleba. Młoda piekarka sypie dla ptaszarni pachnące ziarno w kształcie grudek chleba”. W ofercie piekarni, co może być pewnym zaskoczeniem, znajdują się bułki, chleby oraz słodkie wypieki. Największą atrakcją piekarni jest razowy żytni chleb z Lanckorony.

Szukającym kolejnych zakupowych wyzwań w Lanckoronie po zakupie drożdżówki lub chleba polecamy też dwa sklepy spożywczo-przemysłowe znajdujące się na Rynku z asortymentem równie pasjonującym jak cała miejscowość.

Lanckorona dojazd

Parkowanie przy Rynku w Lanckoronie w weekend jest trudne nawet w zimie

Jak dojechać do Lanckorony – wyjaśnialiśmy w linkowanym artykule. Warto więc tylko w skrócie opisać dojazd. Jedyny rozsądny sposób dojazdu do miejscowości to dojazd własnym lub wynajętym samochodem. Do Lanckorony, według danych z 2022 roku zamieszkałej przez 2058 osób, nie dojeżdżają bezpośrednie busy z Krakowa. Możliwy jest dojazd pociągiem do oddalonej o 5 kilometrów Kalwarii Zebrzydowskiej. Ponieważ ciężko tu dojechać inaczej niż samochodem w Lanckoronie trudno zaparkować w dni weekendowe. W artykule o parkowaniu w Lanckoronie podpowiadamy gdzie stanąć.

Gdzie zjeść w Lanckoronie?

Najlepiej nigdzie. Ceny w działających tu restauracjach i kawiarniach sięgają praktycznie krakowskich poziomów. Za pierogi ruskie w jednej z popularnych knajp w Lanckoronie trzeba zapłacić 34 złote za 10 sztuk, barszcz z krokietem to koszt 30 złotych, szarlotka 19, a kawa latte kosztuje 16 zł, a więc niewyszukany obiad składający się z dwóch niezwykle prostych dań, kawałka ciastka i kawy kosztować będzie nas 99 złotych od osoby. To kwota wyższa niż cena za lunch degustacyjny w krakowskich restauracjach polecanych w Przewodniku Michelin.

W innej przy rynku koszt deserów to 15-16 zł. W innej popularnej ceny nie są przesadnie duże. 7 zł za espresso, które okazuje się kawą przelewową, chociaż ciastka w cenie 15 zł za szarlotkę i 18 zł za szarlotkę na ciepło z lodami są całkiem ok.

W kolejnym zaś miejscu sprzedającym burgery najtańszy to koszt 27 zł, a najdroższy to koszt 45 zł. Za tortille płacimy 26 złotych. Ceny w Lanckoronie, wbrew logice, nie są niskie jak na prowincji. Generalnie lepiej wyskoczyć gdzieś w Krakowie.

Gdzie spać w Lanckoronie?

🤣🤣🤣 🤣🤣🤣 🤣🤣🤣

Czy warto jechać do Lanckorony?

Na koniec odpowiedzmy sobie na to jedno ważne, ale to bardzo ważne, pytanie. W naszej opinii wyjazd do Lanckorony w weekend to marnowanie czasu. W weekendy w Lanckoronie jest tłoczno, ciężko zaparkować i i tak nie ma co robić poza wyjściem na całkowicie nieatrakcyjne ruiny. Jeśli jesteśmy w okolicy w dzień powszedni gdy nie ma tu turystów to warto zatrzymać się tu na kilkanaście minut. Pamiętajmy jednak, że w miejscowości nie ma dosłownie żadnej atrakcji turystycznej, którą warto zobaczyć.

Muzeum jest słabe, kościół nie przejawia zbyt interesujących walorów artystycznych, podobnie jak cmentarz. Można tu zatrzymać się przy Rynku by zobaczyć kila starych zabytkowych drewnianych chat.

Przejść się dookoła, i pojechać dalej na przykład do Kalwarii Zebrzydowskiej czy do Wadowic. Miejscowość nie jest aż tak rozczarowująca jak Zalipie ale czy jest atrakcyjna? Zdecydowanie nie.

Dodatkowo ceny w działających tu kawiarenkach czy restauracjach bywają wyższe niż w Krakowie, a oferta wcale nie powala na kolana. Sama słynna piekarnia to zbyt mało, by tracić czas na dojazd do Lanckorony. Zwłaszcza gdy są korki na Zakopiance.

autor

Witaj na moim blogu o Krakowie

Zapraszam Was na mojego bloga poświęconego Krakowowi i jego okolicom. Na tej stronie postaram się podzielić z Wami praktycznymi informacjami na temat atrakcji, zwiedzania czy transportu Krakowie oraz atrakcjom okolic Krakowa i Małopolski. Dziękuje, że tutaj jesteście! Zapraszam do współpracy pod adresem kontakt@wielkikrakow.pl